Kiedy w dzieciństwie po raz pierwszy pakowałam podręcznik i zeszyt na dodatkowe zajęcia języka angielskiego, wcale nie byłam zadowolona, że opuszczam trzepak, kiedy wszyscy inni na nim zostali. Moje odczucia uległy jednak zmianie już po pierwszej lekcji, na której nauczyłam się, jak powiedzieć „Przepraszam za spóźnienie” po angielsku. Na drugą lekcję spóźniłam się jednak specjalnie. Wtedy właśnie mogłam użyć nauczonej frazy. Do dziś nie zmieniło się wiele: wciąż czuję niezwykłą radość, kiedy mogę się wyrazić w języku obcym, nieustannie się spóźniam i… noszę w sobie tęsknotę za trzepakiem. Moich znajomych już tam nie ma, ba, nie ma tam nikogo, a często nie ma trzepaka.
Ale czy to, że tamten świat minął oznacza, że nie może pojawić się na moich lekcjach? Studiując zdobyłam masę wiedzy na temat technik i metod nauczania (które i tak w konfrontacji z żywym uczniem schowałam głęboko do kieszeni) i zupełnie nie zastanawiałam się nad rolą prywatnej strony nauczyciela. Później spotkałam się z wieloma opiniami, również z taką, że nauczyciel powinien być transparentny a wszystko, co dzieje się w klasie powinno skupiać się na uczniu. Zgadzam się, że nadmierne skupienie na swoim „JA” prędzej czy później będzie dla uczniów męczące, a także przesłoni nauczycielowi właściwą motywację, ale jestem przekonana, że nauczyciel, który nie pokazuje siebie, nie zdobędzie zaufania uczniów. W nauczaniu języków obcych narzędziem nauczyciela są podróże, poznane po drodze osoby, znajomi na całym świecie. Dlaczego by nie poprowadzić lekcji łącząc się z przyjaciółką z Barcelony? Można również zaprosić znajomych z innych krajów do klasy. Poniżej przedstawiam 4 pomysły, jak dać uczniom poznać siebie bez nadmiernej ekspozycji siebie.
Przynieś na zajęcia swoje zdjęcia!
Zdjęć z dzieciństwa, zdjęć z podróży, zdjęć Twoich zwierząt. Każde z nich może być doskonałym rozgrzewaczem, a pytania do nich można dopasować do tematu lekcji. Przyniosłam zdjęcie z dzieciństwa rozmawiając z dziećmi o czynnościach dnia codziennego, zastanawialiśmy się, o której dziewczynka na zdjęciu wstaje, o której je śniadanie, jakie lubi przedmioty. Na koniec lekcji ujawniłam uczniom, że to ja, wywołało to sporo emocji a emocje w nauczaniu są przecież najważniejsze.
Zdjęcia zwierząt pojawiły się z kolei przy omawianiu pomieszczeń w domu. Główny bohater – mój pies, siedział w różnych pomieszczeniach a my, przeglądaliśmy zdjęcia i opowiadaliśmy sobie, gdzie znów się ukrył.
Zaproś znajomych z innego kraju!
Podczas lekcji często pojawiali się goście z innego kraju, którzy opowiadali o tym, jak żyją. Odpowiadali na pytania uczniów i motywowali do komunikacji. Nie wszyscy byli moimi znajomymi, czasami byli to znajomi znajomych i zawsze chętnie zgadzali się na wizytę w szkole. Przed takimi zajęciami rozmawialiśmy z uczniami co sądzą o danej narodowości, jacy są ludzie z tego kraju. Uczniowie przygotowywali sobie pytania na spotkanie, a na lekcji po spotkaniu omawialiśmy co się wydarzyło, jakie były nasze wrażenia i jacy faktycznie okazali się reprezentanci danego kraju.
Pokaż swoje pasje!
Chodzi tu o zdjęcia, atrybuty danej pasji, ulubiony serial. Uczniom o wiele łatwiej będzie się wypowiedzieć wiedząc, że nauczyciel jest zaangażowany i sam chętnie dzieli się swoim życiem.
Podziel się emocjami!
Od zawsze o wiele lepiej pracowało mi się z nauczycielami, którzy są autentyczni. Wiem oczywiście, że wciąż jestem w pracy i nie mogę przesadzać z humorami, ale informowanie uczniów o odczuciach związanych z ich zachowaniem, z tym, co dzieje się na lekcji wprowadza dużo autentyczności.
A jakie są Wasze sposoby na „przemycenie siebie” na lekcji językowej? 😉