Ten wpis nie będzie receptą na to jak siedzieć i pić kawę podczas lekcji. Po pierwsze dlatego, że kawy bardzo nie lubię, a po drugie dlatego, że każdorazowe przekazanie uczniom odpowiedzialności za zadanie wymaga od nauczyciela stałego monitorowania tego procesu. Po trzecie wierzę, że każdy kto czyta ten wpis kocha swoją pracę i nie szuka ucieczki, a sposobów lepszego jej wykonywania.
Bardzo przemawiają do mnie następujące słowa:
Im więcej mamy czasu na wykonanie jakiejś pracy, tym więcej czasu nam ona zabiera.
Cyril Northcote Parkinson
Dlatego w dzisiejszej edukacji istotne jest, aby uczniowie odczuwali współodpowiedzialność za proces nauczania i uczenia się w klasie. Chcemy, aby byli aktywnymi partnerami, a nie biernie absorbowali (lub nie) wiedzę.
Mimo, że w kwestii delegowania zadań i odpowiedzialności za kształt lekcji czy materiały na uczniów początkowo kwestie organizacyjne są czasochłonne i często może się nam wydawać, że zbyt mało czasu zostaje nam na zasadniczą i merytoryczną część lekcji – dają uczniom całą masę cennych i praktycznych umiejętności. Dziś chciałabym podzielić się z Wami 4 sposobami delegowania zadań, które stosuję w klasie. Pracuję z klasami 4-6 i właśnie w tej grupie wiekowej wprowadzam te działania.
SPOSÓB PIERWSZY
Pierwsza możliwość oddelegowania zadań na uczniów to uświadomienie sobie, że im więcej manipulują materiałem, o którym rozmawiamy na lekcji i im większa różnorodność spotkań z tą treścią – tym lepiej będzie on utrwalany. Idąc za tą myślą, często proszę uczniów o ułożenie sobie zadań – jako rozgrzewkę do lekcji, jako utrwalenie lekcji lub działu. Przygotowaliśmy się do tego robiąc w zeszytach wielką burzę mózgów poleceń po angielsku. Polecenia często bywają wyzwaniem, tym bardziej, jeśli dzieci są przyzwyczajone do schematycznych zadań. Często widząc zadanie omijają treść polecenia i wzrokowo zakładają, że będzie to konkretne zadanie. Układanie poleceń i zadań sprawia, że głowią się jak stworzyć podchwytliwe polecenia. W rezultacie pamiętają informacje lepiej, bo jest to najwyższy stopień jej przetwarzania.
SPOSÓB DRUGI
Uczniów w klasie traktuję po partnersku. Zarówno oni jak i ja jesteśmy tu równie ważni. Tak, ja jestem dorosła i jest to moja praca, ale bez nich nic się nie uda. Dlatego bardzo zależy mi na ich aktywnym udziale w lekcji i jej organizacji. Sama chętnie się uczę i dostaję informację zwrotną, więc często podczas lekcji wybieram ucznia obserwatora. To taki myk podłapany na kursie OK (oceniania kształtującego). Na czym polega? Na początku jakiegoś cyklu lekcji ustalamy, co jest w niej istotnego, jaka powinna być. Czasem istotne są zmiany formy aktywności, czasem podsumowanie. W jaki sposób? Wybieramy kilka kryteriów (np.: umiejętność tworzenia formy przeczącej w Past Simple), względem których będziemy oceniać zajęcia, a na każdej lekcji – obserwatora, który zaznacza, czy te momenty na lekcji się rzeczywiście pojawiły (np.: rzeczywiście nauczyliśmy się formy przeczącej w Past Simple). Jeśli te kryteria zostały spełnione, zastanawiamy się, co nam dały. Jeśli nie – zastanawiamy się, dlaczego się nie udało. Ja, jako nauczyciel pokazuję wtedy również, że nie jest dla mnie niczym strasznym otrzymanie informacji zwrotnej.
SPOSÓB TRZECI
Kolejnym ważnym czynnikiem delegowania zadań jest stawianie uczniów w roli ekspertów. Ekspertów, którzy mogą sprawdzić zadanie lub test kolegi i udzielić mu informacji zwrotnej. Są takie klasy, w których jeszcze tego nie robię, bo nie ma ku temu sprzyjającej atmosfery. Jeśli uczniowie mocno rywalizują, oceniają się – zwlekam z oceną koleżeńską i pracuję nad atmosferą w klasie. Wtedy skupiam się na samoocenie uczniów.
Nad atmosferą pracuję różnymi metodami. Ostatnio w jednej z klas pojawił się „dobry błąd”. To błąd, który służy nam wszystkim i możemy się „od niego” czegoś nauczyć. Mamy skrzyneczkę dobrych błędów i wracamy do nich po jakimś czasie. Tym samym, uczniowie nie boją się popełniać błędów i reakcji klasy. Kiedy już osiągniemy moment gotowości do oceny koleżeńskiej, uczniowie dostają za zadanie ocenienie zadania domowego, testu, wypowiedzi ustnej innego ucznia. Ważne jest, aby działali na określonych kryteriach i wiedzieli, co konkretnie podlega ich ocenie. Nie wolno krytykować drugiej osoby. Oceniamy jedynie jej pracę.
SPOSÓB CZWARTY
Chętnie deleguję odpowiedzialność również podczas zadawania pracy domowej. Nauczona doświadczeniem wiem, że o wiele łatwiej jest uczniom wykonać zadanie domowe, kiedy mają wybór. Należy wtedy upewnić się, że uczeń spotka się z każdą formą zadania, jaką chcemy mu przedstawić. Jeśli więc w jednym cyklu wybierze tylko uzupełniankę, niech ma świadomość, że w kolejnym będą czekały na niego inne formy i że pracując tylko z jedną formą zadań nie rozwinie się. Ustalamy przy tym jasne zasady, aby uczniowie nie mogli zarzucić nam, że narzucamy im coś, mimo deklaracji wolnego wyboru.
Mam nadzieję, że sami chętnie oddajecie zadania w ręce uczniów i, że to w efekcie sprawi, że cała sala lekcyjna będzie wypełniona osobami szczerze zaangażowanymi w proces uczenia się i nauczania. Jeśli tak, może podzielicie się swoimi pomysłami w komentarzu?